-------------------------------------------------
Ten, co przemierza górski szlak.
Ten, co bez strachu w noc mknie.
Ten, co pędzi przez czarny las.
Ten, co nie boi się stromych skarp.
To on. Nieustraszony.
Ten, co bez strachu w noc mknie.
Ten, co pędzi przez czarny las.
Ten, co nie boi się stromych skarp.
To on. Nieustraszony.
Włosów biel, kamienna twarz,
przeorana w części dwie
przez znak. Zostawiły go bestie.
Chronić chciałeś, a łupem padłeś sam.
Chciały cię zabić. Nie zdołały.
Zbyt szybki dla śmierci, zbyt wolny by…
Nie.
przeorana w części dwie
przez znak. Zostawiły go bestie.
Chronić chciałeś, a łupem padłeś sam.
Chciały cię zabić. Nie zdołały.
Zbyt szybki dla śmierci, zbyt wolny by…
Nie.
Naznaczony.
Już wiadomo kimżeś jest.
Już wiadomo kimżeś jest.
Ostry miecz w zasięgu dłoni,
świata przed złem chroni,
potęgą ramienia niczym ze stali.
On ocali.
świata przed złem chroni,
potęgą ramienia niczym ze stali.
On ocali.
Wierzysz bratku?
Wierzę szczerze.
On istnieje.
Głupstwa pleciesz.
Wierzę szczerze.
On istnieje.
Głupstwa pleciesz.
Patrzę w okno. Sypie śnieg.
Zamieć w szyby miota.
Zamieć w szyby miota.
Pozwól synu. Wytłumaczę. Ja…
Zobaczysz.
Zobaczysz.
Gdy iść będziesz w ciemną noc
- nie bój się. Wołaj go.
Gdy dopadnie cię co złego
- wołaj go kolego.
Wołaj ile w płucach sił.
On nie jedno pobił, zabił, zbił.
- nie bój się. Wołaj go.
Gdy dopadnie cię co złego
- wołaj go kolego.
Wołaj ile w płucach sił.
On nie jedno pobił, zabił, zbił.
A dziś mi się śnił.
Srebrna głowa, czerwień ślepiów.
Koszmar koszmarów, nadzieja wędrowników.
Srebrna głowa, czerwień ślepiów.
Koszmar koszmarów, nadzieja wędrowników.
Spotkałem go pewnego dnia.
Dostojny, czysty jak łza.
Naznaczony wiekuiście,
oczy bystre i przejrzyste.
Przetną nie jeden
najmroczniejszy nawet mrok.
Dostojny, czysty jak łza.
Naznaczony wiekuiście,
oczy bystre i przejrzyste.
Przetną nie jeden
najmroczniejszy nawet mrok.
Na koniu siedział swem.
A włosy szarpał mu wiatr.
Na jednej stali ze skał.
On … i jego brat.
Wiem, że tam był. To Świat.
Choć człowieka tak mało w człowieku,
z Nim on w zgodzie żył.
Niesnasek brak. Ni bitew, kłótń.
Ramię w ramię codziennie już
przemierzał z nim, nie patrząc w dal.
A włosy szarpał mu wiatr.
Na jednej stali ze skał.
On … i jego brat.
Wiem, że tam był. To Świat.
Choć człowieka tak mało w człowieku,
z Nim on w zgodzie żył.
Niesnasek brak. Ni bitew, kłótń.
Ramię w ramię codziennie już
przemierzał z nim, nie patrząc w dal.
Gwiaździsta noc, sunie cień.
Deszczu szum, wiatru zew.
Parskanie konia, paniczny krzyk.
Zawisł ktoś tam.
Nie on.
To ten
kto wymierzając sprawiedliwość
skazał na nią się.
Odciśnięty w błocie ślad, parę kropel krwi.
Gdzie natury zew, pośród ludzkich drwin?
Deszczu szum, wiatru zew.
Parskanie konia, paniczny krzyk.
Zawisł ktoś tam.
Nie on.
To ten
kto wymierzając sprawiedliwość
skazał na nią się.
Odciśnięty w błocie ślad, parę kropel krwi.
Gdzie natury zew, pośród ludzkich drwin?
A wył … choć cicho …
A łkał … nie patrząc nikomu w twarz.
Jak wilk. To jego los.
Jego serce. Jego głos.
A łkał … nie patrząc nikomu w twarz.
Jak wilk. To jego los.
Jego serce. Jego głos.
Ręce stwardniałe od bicia mar,
byś miał spokojne sny.
Wyczulony słuch,
abyś ty mógł głuchym być.
Zarysowane żelastwo na piersiach,
na plecach stal.
byś miał spokojne sny.
Wyczulony słuch,
abyś ty mógł głuchym być.
Zarysowane żelastwo na piersiach,
na plecach stal.
Biały wilk, ze szponów Śmierci drwi.
Dziki zwierz, nie dba tracąc krwi.
Przeznaczenie spełnia,
gdy ty nie kiwasz palcem.
Dziki zwierz, nie dba tracąc krwi.
Przeznaczenie spełnia,
gdy ty nie kiwasz palcem.
Samotny zakonnik, bez celu,
w wiecznej tułaczce.
w wiecznej tułaczce.
Ale Wiedźminie!
Ty nie miałeś kochać …
Miał ci być brak serca
i ludzkich zachowań!
I cóżeś uczynił?!
Ją biorąc w ramiona…?
Ty nie miałeś kochać …
Miał ci być brak serca
i ludzkich zachowań!
I cóżeś uczynił?!
Ją biorąc w ramiona…?
Żyjąc zasadami i tak żeś
Niepokorny.
Będąc sam
Pełno ludu wokół ciebie.
Miło jest
Śmiać się swoim w twarz?
Bo ustanowili to,
co nie mogło trwać.
Niepokorny.
Będąc sam
Pełno ludu wokół ciebie.
Miło jest
Śmiać się swoim w twarz?
Bo ustanowili to,
co nie mogło trwać.
Nieidealny świat.
Chciałżeś go zmienić, hę?
Ulepszyć?
Nie ty jeden.
Udało się?
Nie widzę tego.
Chciałżeś go zmienić, hę?
Ulepszyć?
Nie ty jeden.
Udało się?
Nie widzę tego.
Widzę Zło, Plugastwo, Czerń.
Nie widzę Jego.
Nie widzę Jego.
Lecz czy brak we wzroku
oznaką braku obecności?
Ja wierzę żeś jest
i walczysz niezłomnie.
Hej!
I wiem, żeś przy mnie!
Każdego dnia…
W każdej chwili, momencie
nędznego życia.
oznaką braku obecności?
Ja wierzę żeś jest
i walczysz niezłomnie.
Hej!
I wiem, żeś przy mnie!
Każdego dnia…
W każdej chwili, momencie
nędznego życia.
Przeistoczysz mnie!
Gdy dojdę do Twych bram
ja to wiem!
Mieszkańcu wszędobylski
Coś jest w rzece, w kamieniu
i w krzewie niskim.
Gdy dojdę do Twych bram
ja to wiem!
Mieszkańcu wszędobylski
Coś jest w rzece, w kamieniu
i w krzewie niskim.
Tyś jest, gdy Cię nie ma.
I jesteś, gdyś jest.
A podaję Ci dłoń,
bo z Tobą dalej iść chcę.
I jesteś, gdyś jest.
A podaję Ci dłoń,
bo z Tobą dalej iść chcę.
Bo niestraszna ci żadna burza,
żaden gąszcz.
Wykorzystać umiesz to, co w sobie masz.
żaden gąszcz.
Wykorzystać umiesz to, co w sobie masz.
Naucz mnie!
Jak to jest Tobą być.
Niełatwe to …
lecz podejmuję się gry.
Jak to jest Tobą być.
Niełatwe to …
lecz podejmuję się gry.
I przyjmij mój krzyk,
którym wyrzekam się siebie.
To kim byłem, kim jestem.
Kim będę
oddaję Tobie.
którym wyrzekam się siebie.
To kim byłem, kim jestem.
Kim będę
oddaję Tobie.
Pokaż jak wojować.
Zawężony świat.
Czy jest tak wielki jak mówią nam?
Zawężony świat.
Czy jest tak wielki jak mówią nam?
Czy w Układzie Słonecznym więcej jest planet?
O tak.
Każdy z nas.
O tak.
Każdy z nas.
Widzę płonący deszcz.
Nie przeraża to cię?
Nie przeraża to cię?
A czegóż się bać
Gdy tak słabnie ich blask?
Wypaleni, pokonali siebie sami.
Nie zawsze trzeba sił.
Nie zawsze walka wręcz.
Czasem stój, podziwiaj co dzieje się.
Zasady mają zakres, możesz dotknąć granic,
lecz ich nie przekraczaj!
Nie ma nic za nimi…
Nie ma nic za nami.
Gdy tak słabnie ich blask?
Wypaleni, pokonali siebie sami.
Nie zawsze trzeba sił.
Nie zawsze walka wręcz.
Czasem stój, podziwiaj co dzieje się.
Zasady mają zakres, możesz dotknąć granic,
lecz ich nie przekraczaj!
Nie ma nic za nimi…
Nie ma nic za nami.
Połóż mi dłoń na ramieniu.
Przyjmij pod Swe skrzydła.
O tak. Czuję to wyraźnie.
Nie, nie opuszczaj mnie.
Przyjmij pod Swe skrzydła.
O tak. Czuję to wyraźnie.
Nie, nie opuszczaj mnie.
Ja będę tam. Czasem krok przed tobą,
czasem pójdę obok.
Swoje tempo mam. Zatrzymam się.
Dobiegnij mnie. Dość masz sił.
Nie brałbym cię, gdyby nie.
czasem pójdę obok.
Swoje tempo mam. Zatrzymam się.
Dobiegnij mnie. Dość masz sił.
Nie brałbym cię, gdyby nie.
Gdy upadniesz, nie wyciągaj ręki.
Wstań młody wilku, tak trzeba.
Bądź silny.
Bądź niezłomny i głodny,
ale nie prymitywne smaki.
Co znajdziesz żuj aż poczujesz drugi raz
co to znaczy dobrze jeść.
I miel, i miel, i czekaj na swoje.
Wkrótce przyjdzie
nagroda za czyny twoje.
Wstań młody wilku, tak trzeba.
Bądź silny.
Bądź niezłomny i głodny,
ale nie prymitywne smaki.
Co znajdziesz żuj aż poczujesz drugi raz
co to znaczy dobrze jeść.
I miel, i miel, i czekaj na swoje.
Wkrótce przyjdzie
nagroda za czyny twoje.
Lecz gdy upadniesz
Ja będę przy tobie.
Umrzeć nie pozwolę,
idziemy w jedną drogę.
I mam w tobie cel.
Nie nadaje się każdy,
lecz każdy się nadaje.
To twoja nauka.
Zachowaj ją w sercu,
mądrze dziel, rozdawaj dobrze.
Ja będę przy tobie.
Umrzeć nie pozwolę,
idziemy w jedną drogę.
I mam w tobie cel.
Nie nadaje się każdy,
lecz każdy się nadaje.
To twoja nauka.
Zachowaj ją w sercu,
mądrze dziel, rozdawaj dobrze.
Czy rozumiesz już
swej wędrówki sens?
Jeśli nie – zawróć.
Jeśli tak – staraj się.
swej wędrówki sens?
Jeśli nie – zawróć.
Jeśli tak – staraj się.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz